piątek, 14 maja 2010
Wolność pedałowania
Po cholerę męczę się prawie każdego dnia wsiadając na rower i pedałuję do pracy? Czy jest +30 czy - 20 kręcę korbą do pracy a potem w przeciwnym kierunku robię to samo po kilkunastu godzinach. Czy nie lepiej wsiąść w samochód lub komunikację miejską i bez większego wysiłku dojechać na miejsce? Uważam, że nie. Nic tak nie pozwala doświadczyć wolności jak ta godzina dziennie na szosie. Walka z samym sobą aby te kilometry pokonać w dobrym czasie. Walka z kierowcami o przetrwanie w mieście. Walka z Bogiem w czasie jazdy gdzie mamy czas na przemyślenia naszych relacji z Nim. Kupując rower dostałem w pakiecie wolność, którą zrozumie tylko ktoś, dla kogo rower stał się pasją i sposobem na życie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz