piątek, 14 maja 2010
latem boskie - zimą szatańskie
Temat wiatru szumi mi w głowie bo czas wietrzny nastał. Latem ,w upalne dni lekki wiaterek przynosi ukojenie, uskrzydla rowerzystę, który mknie po nagrzanej szosie. W szkole modlitwy także oczekujesz lekkiego powiewu, który porwie duszę ku niebu.Jednak taki sam wiaterek zimą powoduje, że Twoje ciało zaczyna tracić ciepło a co za tym idzie i siły. Przy dłuższej jeździe najgorsze jest to, że te podmuchy zaczynają wysysać z rowerzysty wewnętrzny zapał – człowiek zaczyna przypominać cyborga. Porusza się ,ale nie odczuwa żadnych emocji. A obojętność to przypadłość ludzi, którzy zostali omamieni przez szatańskie podszepty. Zima jak wcześniej pisałem jest piękna i podstępna jak szatan. I zimowy wietrzyk nie jest podmuchem Pana a szatana. Jak wiadomo szatan nie potrafi być kreatywny – on tylko potrafi przeinaczać boskie pomysły. Pokusy często przychodzą pod przykrywką czegoś co w innych okolicznościach nie byłoby okazją do grzechu. Szatan wykorzystuje to co znamy i nie budzi naszych podejrzeń do wbijania w nas swoich brudnych macek i zanieczyszczania naszej duszy. Piękne jest jednak to, że Bóg daje nam narzędzie jakim jest rozum do poznawania i uczenia się sposobów walki z szatanem. Podobnie i rowerzysta nauczony doświadczeniem ubiera się tak, aby ten wiaterek wyrządził jak najmniejsze szkody. Bo nie ma rady – gdy wchodzisz na teren gdzie rządzi szatan zawsze wyjdziesz w jakiś sposób przesiąknięty jego odorem. Tak samo gdy wyjedziesz na szosę wiatr znajdzie sposób aby uprzykrzyć ci życie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz