piątek, 14 maja 2010
Listopadowa zaduma
Listopad sprzyja zadumie także na szosie. Przejeżdżając przez polskie drogi często mijam przydrożne kapliczki, figurki świętych ale i krzyże oznaczające miejsce czyjejś śmierci. Zawsze w takiej chwili wzdycham sobie do Boga w krótkiej modlitwie za tego nieszczęśliwie zmarłego. Może ta moja modlitwa połączona z pewnym umartwieniem ciała okaże się pomocna dla owego delikwenta. Może okaże się ona pomocną w jego dążeniu do nieba. Na pewno mu nie zaszkodzi a ja zyskuję tam na górze przyjaciela, który będzie mnie wspierał potem swoimi modlitwami. Rower w służbie duszom w czyśćcu cierpiącym. Jeżeli jeździsz jak wariat po polskich drogach i gdzieś tam zatrzymasz się na jakimś drzewie, to jeżeli ja będę tam przejeżdżał zmówię za Twoją duszę modlitwę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz