czwartek, 16 grudnia 2010

Żyję

Po jakimś okresie niepisania pora się odezwać pożyczyć i zniknąć na czas jakiś. Dementuję plotki, że umarłem, zginąłem czy w inny sposób zniknąłem z planety. Nadal biegam i pomykam po szosie z róznie rozłożonymi akcentami w róznych tygodniach. Pobiegłem w XX biegu niepodległości dzięki anonimowemu sponsorowi:). W zamian miałem mu pomóc osiągnąć czas 50 minut co uzyskał a nawet zmieścił się w 48 minutach. Pobił swój czas o 5 minut a ja miałem okazję przebiec się rekraacyjnie w gronie 6 tyś ludzi. Nowy rower chodzi wspaniale - jednak Scott to marka, która nie portrzebuje reklamy bo doskonale broni się na szosie. Jednak ostatni powrót z pracy był pełen nerwowości bo na szosie masa nawianego śniegu z pól i koleiny co dwa razy wyrzuciło mnie na przaeciwny pas ruchu. Na szczęście Anioły czuwały i w tamtej chwili nic nie jechało z naprzeciwka. Trochę musiałem inaczej życie poukładać i przewartościować pewne rzeczy aby dalej miało sens, więc nie wiem czy blog bedzie kontynuowany. Może za czas jakiś. Życzę wszystkim Zdrowych i Spokojnych Świąt Bożego Narodzenia.