Rowerowe wycieczki pomagają odkryć coś co łatwo przeoczyć pędząc samochodem. jak wspominałem w poprzednim wątku odbyłem trasę "sladami Grabosia". Piękna pogoda i pusta szosa sprzyjały wyglądaniu ciekawostek na szosie. Okazało się, że niedaleko Poznania w miejscowołści Września odkryłem sekretną rezydencję abp Juliusza Paetza . Oczywiście nie jest czarno na białym napisane, że to miejsce należy do niego, ale pewne znaki wskazują, że moje małe podejrzenie jest faktem. Przemawiają za tym 3 znaki:
1. kolorystyka
2 napis na twierdzy
3 duży komin do spalania wykupywanej z kiosków całej diecezji Gazety Wyborczej.
Autochtoni opowiadają, że czasami niesamowicie dymi się z komina i słychać zawodzenia przypominające głosy Pacewicza i Michnika. Czyżby ich dusze już za życia przeżywały męki?? Pytanie zostawiam do zbadania agentom kościelnego Archiwum X z Religia TV.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz