piątek, 14 maja 2010

podmuch szatana konieczny do zachartowania duszy

Szatan podstępnie krąży wokół nas i próbuje na różne sposoby znaleźć osłabione miejsca w naszej duchowej zbroi. Nigdy nie jest tak, że jest ona kompletnie szczelna, nawet po spowiedzi pozostają na niej osłabione miejsca. Wydaje nam się często, że jesteśmy niesamowicie naładowani łaską, wręcz niewrażliwi na pokusy ,jednak szatan potrafi podstępnie drążyć te osłabione miejsca aby w końcu tą naszą duchową zbroję przebić. Wydaje się nagle, że wszystko sprzysięga się przeciwko nam i musimy mozolnie przezwyciężać trudności dnia codziennego.

Rowerzysta także ma takiego wroga na drodze . Jest nim wiatr. Nie chodzi tu o lekkie powiewy wiatru w upalne dni, które przywracają nam siły. Wszak, jak pisze prorok ,w lekkim powiewie przychodzi Pan. Chodzi tu o podmuch, który wysysa z Ciebie ostatnie siły powodując, iż masz wrażenie, że stoisz w miejscu. Wyjeżdżasz pewny siebie, wpinasz się w pedały naciskasz na korbę i nic. Pół biedy jak masz do przejechania kilkanaście kilometrów. Problem pojawia się gdy odległość liczysz już na setki.

Ale tak jak dusza potrzebuje pokus, które hartują ducha tak i rowerzysta potrzebuje wiatru aby stawać się silniejszym. Jak wypróbowywać swoje przywiązanie do Boga jak nie przez walkę z podstępnym wrogiem, Tak samo cyklista pokazuje swoje przywiązanie do szosy poprzez kolejne krople potu zraszające asfalt. Wiara podtrzymywana jest przez codzienną walkę zwykłych chrześcijan podobnie i cykloza kwitnie dzięki litrom potu oddawanym szosie przez zwykłych rowerzystów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz