Coś w tym jest, że milczenie jest złotem. Coś tam człowiek czasami powie, niby bez znaczenia a potem słusznie mu się to wypomina. Jest okazja do drwin i jak to mawia mój Brada podśmiechujek.
Śmiałem się z ludzi poubieranych „ jak kolarze”. Gdzie ja bym mógł cos takiego nosić? Od trzech lat regularnie pomykam w obcisłym stroju rowerowym i jeszcze nie wyobrażam sobie inaczej.
Podobnie z bieganiem. Latem w rozmowach twierdziłem, że bieganie nie jest dla mnie, maratony dla pozerów i w ogóle to bieganie jest nudne. Od listopada biegam i muszę przyznać, że mnie bardzo wciągnęło. Nawet ostatnio czas sobie zmierzyłem na 10 km( 49 min) i zastanawiam się nad pobiegnięciem w pól maratonie poznańskim.
Milczenie jest cnotą – a ja cnotliwą bestią bardzo nie jestem. Mam, nad czym pracować w poście.
Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi napisano. Coś w tym jest – uważajmy, o co się modlimy, obiecujemy- Bóg nam to pewnie na sądzie przypomni. Im mniej zapisane w jego księdze tym lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz