sobota, 26 czerwca 2010

manewrowanie kierownicą wychowania

Nie jest łatwo kierować życiem dziecka tak aby właściwie je wychować, jak i nie jest łatwo manewrować rowerem, na którym przewozisz dziecko.
Dzisiaj ponad godzinna wycieczka z córką szosami Poznania i okolic dała temat do posta.
Sam na rowerze czuję się wolny i niezależny. Czasami jeżdżę bardziej agresywnie, ufając intuicji a nie zdrowemu rozsądkowi. Człowiek zżyty z rowerem zna jego słabe i dobre strony, wie jak rower się zachowa i czasami może pozwolić sobie na nutkę szaleństwa.
Mając z tyłu córkę rower staje się mniej przewidywalny, trudny do opanowania. Ciężej się nim manewruje, jest bardziej wywrotny i każda zła decyzja może się źle skończyć nie tylko dla mnie ale dla osoby która ufa mi do końca.
Nie mogę myśleć, że pojadę tu i tam bo z tyłu mam kogoś kto inaczej odbiera jazdę i trzeba zadbać aby ona była dla niej fascynująca.
Cały czas trzeba być czujnym i oprócz szczególnej uwagi związanej z bezpieczeństwem wynajdywać kotki, pieski, tramwaje, koparki i wszystko co fascynuje córkę.
Zupełnie tak samo jest w życiu.
Bycie ojcem to ciągła sztuka spokojnego kierowania wychowaniem dziecka. Trzeba uważać aby nasze przyzwyczajenia nie wpłynęły negatywnie na życie dziecka.
To co jest dobre dla mnie dorosłego może być bardzo niebezpieczne dla dziecka. Podejmując decyzje musisz brać pod uwagę fakt, że wpływają one także na osoby za które jesteś odpowiedzialny.
Nie możesz myśleć o sobie ale sprawić aby mozolna sztuka przyswajania sobie nowych rzeczy przez dziecko stała się czymś fascynującym. W zalewie niepotrzebnych i zgubnych informacji wyłapywać dobre rzeczy, które ukształtują dziecko.

3 komentarze:

  1. Pozdrawiam o 5:19. Tak się budzimy...jak tym manewrować?
    ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Problem powstaje dopiero wtedy, gdy "kierowany" osiąga taki poziom samoświadomości, że nie chce być kierowany. To dopiero wymaga zaangażowania mózgownicy!
    Tomek: moja córka przez pierwsze cztery lata swojego życia nie przespała chyba ani jednej nocy w całości ;-) Nie dało się pokierować...

    OdpowiedzUsuń
  3. @Tomek- moja spi do 6 czasem budzi się wcześniej. Ale średnio wstaję 3-4 razy do niej jak płacze. Taki nasz los;)
    @Phazi - no mam nadzieję, że tak jak cały czas uczę się roweru tak i z czasem będę uczył się wychowywania.
    Dobrze, że mamy mózgownice i możemy nimi działać;)

    OdpowiedzUsuń