Czasem człowiek bardzo przyjemnie zostaje zaskoczony. W wtorek po południu zawitał u mnie listonosz z listem. Niby normalne bo z czym może listonosz do człowieka pracującego zawitać. Ale okazało się, że przyniósł on przesyłkę z Włoch. I tutaj pierwsze zaskoczenie minęło bo poprosiłem Pana Sylwestra Szmyda o fotkę z dedykacją dla maluchów. Ale otwierając przesyłkę z obiecanymi dedykacjami ( które zawisły nad łóżeczkami) była także czapka grupy Liquigas oraz nieużywane;) piękne skarpetki rowerowe z logo Pana Sylwka. Szczególnie cenna jest czapeczka na której są podpisy prawie całego teamu Liquigas startującego w Giro, w tym Szmyda, Basso ( zwycięzcy owego touru) oraz Nibalego.Chciałbym serdecznie podziękować w tym miejscu Państwu Szmyd ( Pani Kasi za pamięć) za tak wspaniały prezent i zapewnić ich o przelaniu paru litrów potu w ich intencji. Czapa została zarekwirowana przez moją córkę, która spędziła w niej resztę dnia na spacerze i w domu. Poniżej fotki dokumentujące ów dzień.
i córka na swoim trenażerze
Na koniec małe wyjaśnienie co do obecnego kształtu bloga. Parę osób w prywatnych mailach zapytywało dlaczego nastąpiło pewne odejście od dość hermetycznej tematyki bloga.Otóż nigdy nie zamierzałem pisac bloga a pisząc pierwszego posta nie zakładałem, że będzie on tylko o rowerach. Jest to raczej pewna refleksja nad własnym życiem na które składa się wiele rzeczy. W pewnych okresach pewne formy aktywności dominują co ma wyraz w postach. Rowerowy duch czuwa nadal się unosi nad blogiem i w niedługim czasie czuję, że zacznie znowu mocno dawac o sobie znać. Co do rodziny o której wspominam często - to jest sens życia - rower, bieganie i inne zainteresowanie są tylko dopełnieniem. Mam nadzieję, że wszystkie wątpliwości zostały wyjaśnione.
pozdrawiam -quis
Gratuluję!!!
OdpowiedzUsuńCóry i Niespodzianki!
Bomba!
OdpowiedzUsuńA co do tematu wpisów, pozwól, że zacytuję: "o duchowym wymiarze jazdy rowerowej, biegania ...ale nie tylko". No właśnie, NIE TYLKO, czyli wszystko gra:)
Pozdrawiam.